Leże w łóżku i odpoczywam , po moich zajebistych porządkach w pokoju . Dzwoni do mnie telefon , odbieram , zapity głos mówi ' przepraszam , wybacz , kocham cię , wróć...' nie zdążyłam się zapytać kto to był bo było słychać tylko dźwięk rozłączonej rozmowy...Wzruszyłam ramionami , wyłączyłam telefon i leżałam dalej. Zaraz mama woła z salonu i mówi ze ktoś do mnie przyszedł...powiedziałam żeby wpuściła...to byłeś ty , najebany , chuj wie czy naćpany...w twoich oczach widziałam łzy..powiedziałeś tylko zdanie ' prosze wróć do mnie , zobacz co się zemną dziej gdy cie przy mnie nie ma ' zemdlałeś...podbiegłam , nie wiem czemu łzy leciały ze mnie rwącym strumieniem , zadzwoniłam po pogotowie , zabrali cię..oczywiście pojechałam z tobą...czekałam w poczekalni 3h..w końcu wyszedł lekarz i powiedział z uśmiechem..'wszystko jest dobrze , tylko prosze go pilnować żeby nie spożywał tyle alkoholu , możesz go odwiedzić ' weszłam na sale z bladą miną i zapytałam dla czego..odpowiedziałeś tylko
|