szła parkiem ubrana w białą koszulkę 'pierdol się' i szare rurki z fullcup'em na głowie, z lewej ręki ciekła ciemno czerwona krew. przechodnie patrzyli na nią jak na psychopatkę i nic w tym dziwnego bo miała obłęd w oczach. nagle upadła, straciła przytomność. gdy się obudziła, leżała w jego ramionach, opatrywał jej dłoń, wiedział, że to nie jest przypadkowe skaleczenie - dlaczego to zrobiłaś? - pytał ją przez cały czas. zdołała tylko wykrztusić - bo chciałam stłumić ból złamanego serca, nie udało się - i ponownie zemdlała
|