Kupiłam w kwiaciarni skromną ilość kwiatów bowiem tylko jedną różę, wyciągnęłam Twoje zdjęcie jedyne jakie miałam, pozostawione właśnie na tę okoliczność. Oświeciłam małą lampkę usiadłam na dywanie położyłam na nim zdjęcie i różę, włączyłam smętną piosenkę i pożegnałam Ciebie najprościej jak się dało. Z ogromną ilością wylanych łez i mimo wszystko wewnętrznym bólem. Pożegnałam Cię w taki sposób jak żegnani są ludzie w moim pieprzonym świecie.
|