leżałam na łóżku słuchając Kobry na słuchawkach, który mi przypominał o chwilach spędzonych z tobą. nie słyszałam nawet gdy ktoś wchodził do domu. w pewnym momencie wpadł do mojego pokoju kumpel robiąc mi wyrzuty że nie odbieram fona. wiedział że coś musiało być nie tak i miał racje. jak zawsze miał tą cholerną rację. siedział ze mną przez cały wieczór i całą noc, choć miał iść na imprezę. nie wiele mówiliśmy, ja ciągle płakałam w jego ramię, nie przejmował się nawet tym że cały rękawa miał brudny od tuszu i moich łez. dobrze że był przy mnie. sama bym sobie nie poradziła. /diamond_lady
|