Jest po 3 w nocy. Myślę cały czas o ojcu. Nie potrafię zrozumieć dlaczego od nas odszedł. Pomyślałam, że ludzie którym umierają ojcowie mają lepiej niż Ci od których po prostu odchodzą. Gdyby mój umarł nie zastawiałabym się teraz dlaczego tak na prawdę go nie ma z nami, dlaczego nie kocha swoich dzieci i żony. Niestety jednak nie umiem zrozumieć dlaczego odszedł po 24 latach od żony, od 21 letniego syna i 18 letniej córki. Po prostu kurwa nie rozumiem. Codziennie płaczę, codziennie powtarzam sobie,ze jest najgorszym skurwysynem. Nie pomaga. Z każdym dniem coraz bardziej mi go brakuje, z każdym dniem uświadamiam sobie coraz bardziej, jak bardzo go kocham. Z każdym dniem płaczę coraz więcej. Czasami brak mi tchu. Z każdym dniem tracę siły. Nie mam siły by normalnie funkcjonować,. Chudnę, nie śpię. Moja nienawiść do niego za to co zrobił zmienia się w ogromny smutek, tęsknotę i miłość. Każda myśl przesiąknięta jest nim i pytaniem "DLACZEGO DO CHOLERY?"
|