Leżała na łóżku patrząc na telewizor w którym leciał jakiś program, którego nawet nie oglądała. Przytuliła się do misia którego dostała od niego i zaczęła płakać. Próbowała przypomnieć sobie szczęśliwe chwile spędzone z ojcem. Chociaż jedną. Nie mogła. Mimo wszystko nie czułą już złości. Czuła smutek, tak ogromny, że cała drżała. Odszedł, zostawił jej Matkę, ją i brata. Mimo to go kochała. Mimo to chciała usłyszeć to "gdzie do cholery moja kawa" "czy "nie oglądaj tych głupot, bo tatuś musi obejrzeć mecz". Chciała to usłyszeć, choć kiedyś doprowadzało ją to do szału. Chciała wrócić do tych czasów kiedy jej wszystkiego zabraniał i kazał być w domu przed 22. Kiedyś go za to nienawidziła. Teraz chciała poczuć, że się o nią martwi. Przypomniała sobie chwile, kiedy była dla niego okropna i zaczęła obarczać się winą. Pomyślała, ze gdyby bardziej okazywała mu miłość i bardziej doceniała nie odszedłby od nich. Zaczęła zadawać sobie pytanie, dlaczego już nie kocha własnej córki.
|