przy Nim często było tak jak przy kominku w listopadzie. w pewnym momencie bywało tak dobrze, że zapominałam, że się zapominałam. bywało jeszcze gorzej. zapominałam się wcale nie przez zapomnienie. poza tym było mi tak ciepło od tego płomienia, że najchętniej polecałabym ciału, aby się rozebrało. od tego można się uzależnić. zastanawiałam się tyle razy, dlaczego tak jest. i wiesz co? wyszło mi, że przy Nim czułam się najważniejsza, absolutnie jedyna. takiego uczucia nie dał mi chyba jeszcze nikt nigdy…
|