|
Było koło 4 nad ranem wracaliśmy właśnie do hotelu.W pokoju gdy wzięłam się wreszcie za rozpakowywanie walizki usłyszałam dźwięk telefonu.Był to esemes od mojej przyjaciółki ' Naćpana.a ratuj do osiemnastej mam załatwić trzy stówy na AVONIE' 'nic nowego' pomyślałam wybierając numer do mamy zapominając kompletnie o tym jaką mamy właściwie porę.Odebrała po kilku sygnałach 'kochanie czy ty wiesz która jest godzina' szepnęła zaspanym głosem 'a no tak zapomniałam o różnicy czasu' powiedziałam uśmiechając się pod nosem 'nie rób ze mnie idiotki bo dobrze wiem że nie ma jej między Polską a Holandią ' 'nie no dżołkowałam ale sprawa jest taka że musisz zadzwonić do Czarnej niech przyniesie Ci katalog i zamów u niej kilkanaście rzeczy' 'znowu się nie wyrobiła' spytała 'standardowo' odpowiedziałam po czym życzyłam jej miłych snów a ona mi udanego chilloutu.Tak , tak rozumiemy się doskonale nawet w odległości kilkunastu tysięcy kilometrów / nacpanaaa
|
Dodaj komentarz
