Pragnę którejś zimowej nocy wyjść z domu w ulubionych trampkach i twojej bluzie, usiać na dachu i z perspektywy nieba patrzeć na białe ulice. Później pijąc ulubionego kubusia udawać, ze to czerwone wino i przeklinając każdy dzień u twojego boku tak zwyczajnie się rozpłakać.. być sobą, nie kochać.
|