widzisz jak przez pryzmat starego filmu,
który się z czasem urywa,
czas tutaj szybko upływa,
coraz mniejsze czucie, coraz gorsza wizja,
faza się skraca, dostrojenia kolizja,
i widzisz przyjacielu mój drogi,
musisz łapać byka za rogi,
po dywanie drapać, próbować się łapać,
nie chcesz z tamtąd odpływać - to oczywiste,
ale wrócisz tu jeszcze nie razu - zaiste,
u fazy brak asa .. wszystko przygasa,
do ciała cię wraca, umysł wywraca,
i gdy otwierasz swe oczy,
wiesz że nikt nie podskoczy,
spełnienie wypełnia twą cisze,
i nic więcej już nie napisze // ezrael
|