imponował mi. był taki wyluzowany. wychodził gdzie chciał, mówił co ślina przyniosła mu na język, palił, pił i przeklinał. mimo tych wszystkich negatywnych cech i zachowań, kochałam go. przy nim byłam taka wolna. byłam sobą. zaufałam mu. tak cholernie bardzo, chciałam mieć go zawsze przy sobie. chciałam, żeby był zawsze, bez względu na wszystko. a przez tą całą ' wielką ' miłość, zraniłam sama siebie.
|