Była młoda, los jej nie szczędził. Nie miała zajebistego domu jak niektóre dziewczyny z jej klasy, nie miała też szczęścia które wypełniałoby jej życie. Brakowało jej kogoś kto by jej dawał siłę na następny dzień, kogoś komu mogła by powiedzieć "kocham". A gdy los nagle się do niej uśmiechnął i pojawił się ten ktoś, który był podobny do księcia z bajki to do razu przybłąkała się do nich jakaś ropucha która zabrała go i znikło jej światełko które dawało jej życie. /net
|