cdn -Chcę, żebyś wiedziała, że nigdy nie pozwolę Ci spaść!- krzyknął.
Zaparł się nogami o wystający korzeń i wciągnął ją do siebie.
Kiedy już była bezpieczna wepchnął ją na skałę i sam próbując do niej dołączyć ujechał na błocie.
Maź zaczęła się rozpływać po kamieniach. Osunął się na niebezpieczną odległość.
Teraz sam zawisł nad przepaścią. Dziewczyna widząc to rzuciła mu się na ratunek.
-To moja wina!- krzyczała -Nie możesz teraz zginąć!
Złapała go za rękę, ale on odepchnął ją od siebie po czym spadł.
Nagle usłyszała dziwny szum. Wiatr ucichł, deszcz przestał padać, a sztorm ustał.
-Chcę, żebyś wiedziała, że nigdy nie pozwolę Ci spaść!- usłyszała znów.
Tak jakby wiatr przemówił do niej. Nie miała pewności. Wiedziała jedno...
On tam jest, już zawsze... I nigdy nie pozwoli jej spaść..
|