Siedzieli razem w parku, tak jak kiedyś. Po raz pierwszy od ponad pól roku trzymali się za ręce, patrząc sobie głęboko w oczy, bez słów. Ta chwila wydała jej się tak magiczna, że nie mogła wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Pragnęła by zatrzymać czas, by ta chwila trwała wiecznie. -Kocham Cię, wiesz? - szepnęła wreszcie. -A ja Ciebie aniołku, i już nigdy nie pozwolę, żebyś odeszła, nigdy. Pamiętaj, od teraz jesteś moja, już na zawsze. -odparł po czym mocno ją przytulił i pocałował w czoło.
|