siedzieli w parku, było już koło 1.30. przyszli jego kumple, doskonale wiedział, jak bardzo nie znosiła siedzieć z nimi podczas gdy oni tylko jarają popijając piwem. ale tej noc ogarnęła ją ochota, żeby nie zmywać się po 15 minutach, tylko zostać do końca. chciała lepiej poznać jego starych znajomych, zruzumieć co tak ich kręci w tym wszystkim. wzięła kilka buchów jakiegoś zioła, towarzystwo od razu zaczęło jej pasować, nawet nie zauważyła, kiedy jej puszka piwa została pusta. tylko on usiadł z boku i pierwszy raz popłynęły mu z oczu łzy, uświadomił sobie, że jego idealna, ułożona dziewczyna została właśnie zepsuta przez niego i przez to, że nie chciał odpuścić spotkania z kumplami.
|