cz.4 poszliśmy na plażę co jakiś czas wracając i sprawdzając czy któraś z nas nie musi już wracać. umówiliśmy się na następny dzień na wschód słońca. gdy nasze mamy poszły już spać, powiedziałyśmy, że wrócimy z tatusiami, którzy rozbawieni grali w bilard. przed północą kazali nam się zwijać do pokoju. pożegnaliśmy się przypominając o pobudce o 6 rano. mimo, że nie spędziłam tego dnia z ukochanym były to najlepsze walentynki w ciągu ostatnich 16 lat. a w tym roku pijąc fantę zamierzam dodać do niej trochę soli, by przez ten okropny smak wróciły też te zajebiste wspomnienia z tamtego dnia.
|