cz.2 podeszliśmy do baru prosząc o gorącą czekoladę z bitą śmietaną, dostaliśmy tyle bitej śmietany, że trzeba było łapać ją w plastikowe kubeczki, bo spływała. ludzie patrzyli na nas jak na debili, ale my po prostu cieszyliśmy się z życia. musieliśmy też zaliczyć kąpiel w oceanie, choć była krótka, bo w lutym woda nie powalała swoją temperaturą. na obiad też poszliśmy całą piątką, chodź przy posiłku trójka młodszego rodzeństwa przyszła do nas i tylko ich posiłek nie był przesolony. po południu też siedzieliśmy nad basenem i trochę spacerowaliśmy, poszliśmy kupić pamiątki. później spędziliśmy trochę czasu z rodzicami, lecz na kolacji już siedzieliśmy razem. ‘ej, ale nie ma już sypania soli’ groźnie powiedział kumpel ‘oczywiście’ doparłyśmy mu przesłodko, po czym ketchup z talerza kumpeli wylądował w jego piciu. a do wody jednej z nas został dolany sprite.
|