cz. 2 - co ty robisz . ? spytała widząc jak wrzucam do torby najpotrzebniejsze rzeczy . – tato kazał mi wybrać . właśnie to zrobiłam . – wybierasz jego zamiast nas . ? spytała zdumiona – widzisz .. - powiedziałam zawieszając głos powoli odkręcając się w jej stronę - tak , tak jak ty wybrałaś ojca stając po jego stronie , wierząc w to , że ma rację , tak ja staję po stronie Jakuba wierząc w to , że się zmienił . - ale do cholery ojciec nie kazał Ci się wynosić . prawda . ? - teraz zwróciła się do ukochanego . tym razem milczenie było skuteczną aczkolwiek jedyną formą obrony . obrony przed nieumyślnym niezaprzeczeniem . - otwierając wejściowe drzwi z torbą na ramieniu wydeklamowałam przerywając tępe milczenie i drażniące spojrzenia - trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów . przygryzając dolna wargę i przymykając powieki zamknęłam je od zewnętrznej strony . po raz kolejny odpowiedziała mi cisza , a milczenie już symbolizowało zgodę .
|