usiadłam na parapecie, wbijając nos w szybę. obok mnie stała mama i siostra. wszystkie patrzyłyśmy jak auto taty oddala się coraz bardziej i bardziej. udawałyśmy twarde, jednak każda z nas trzymała chusteczkę w ręku. `i znowu same.` szepnęła siostra, a mama nie wytrzymała. wybiegła z kuchni do łazienki, wybuchając przeraźliwym płaczem. zawsze, równie mocno przeżywa odjazdy taty. my jesteśmy trzy, więc jakoś sobie radzimy, a On? sam jak palec. w obcym kraju haruje jak wół, aby zapewnić rodzinie godziwy byt. - nieoceniony i niezastąpiony. dla mnie najlepszy i najważniejszy mężczyzna. kocham Cię Tato, cholernie Cię kocham.
|