Dostrzegłam, iż czekają tylko na mnie. Nabrałam do płuc powietrza poczym je wypuściłam i poszłam w stronę zebranych przy ognisku. Usiadłam na lewo od ojca i czekałam aż zacznie swoje przemówienie. Zaczęłam rozglądać się wokół i zobaczyłam go. Luck czarny wilk siedzący po lewej stronie swego ojca a wodza ich plemienia. Nasi ojcowie na znak pojednania pochylili głowy ku ziemi. Samiec alfa naszego plemienia w pewnej chwili zaczął swoją przemowę najpierw skierowaną do wodza plemienia Forsaken:
- Witam was i pozdrawiam. Jak minęła podróż?
- Również pozdrawiamy, na swojej drodze nie napotkaliśmy żadnych trudności.
- Cieszę się, że dotarliście na czas.
- Drogi Szao czy to twoja córka? Zapytał wódz plemienia Forsaken zwracając moją uwagę.
- Tak to jest moja Sam.
- Wyrosła na piękną wilczyce. Od razu widać, że to w niej płynie krew ojców. Ojciec Lucka schlebiał mi wypowiadając te słowa.
- Dobrze, więc czy możemy zaczynać rade plemienną?
- Oczywiście.
|