Sobota wieczór. Już miałam wychodzić na spotkanie z Tobą, gdy dostałam esa od Twojego przyjaciela ` on się z Tobą nie spotka. Miał wypadek..`. Wystraszona zadzwoniłam do niego. Powiedział, że leżysz nieprzytomny w szpitalu, że potrącił Cie samochód. Bez żadnego zapytania pobiegłam do szpitala. Byłeś cały połamany, poobijany, nieprzytomny. Lekarz powiedział, że nie wie czy się wybudzisz. Do sali weszła Twoja mama. Przytuliła mnie mocno i powiedziała `proszę Cie mała bądź zawsze przy nim..` . Rozpłakałyśmy się. Minęły dwa mięsiące. Zadzwoniła Twoja mama i powiedziała, że otworzyłeś oczy, że kości się dobrze zrosły i masz jeszcze tylko kilka siniaków. Od razu do Ciebie przybiegłam i rzuciłam na szyje. Ty uśmiechnąłeś się i powiedziałeś, że bardzo mocno mnie kochasz. Rozbeczałam się i powiedziałam, że nie wiem co bym zrobiła gdybyś nie przeżył...
|