Kochał mnie niezależnie od tego, czy byłam perfekcyjnie pomalowana, rozmazana, czy bez makijażu. Nie obchodziło go, czy tą bluzkę kupiłam w ekskluzywnym sklepie, czy po promocji w zwykłym butiku. Zachwycał się mną, gdy byłam w szpilkach, trampkach lub gdy chodziłam na boso. Paradując przed nim w samym staniku i króciutkich spodenkach, patrzył mi prosto w oczy i z uśmiechem mówił, bym się ubrała, bo zmarznę. Kochał mnie niezależnie od tego jak wyglądałam. Kochał mnie za to jaka byłam, nie za to w czym byłam.
|