po trudnościach w komunikacji miejskiej dotarłam do Wola, zdążyłam wejść do środka i zadzwonił tata -'cześć, za pół godziny wychodzę z firmy, podjadę po ciebie, zdążysz z zakupami' -'eee. jasne.' i poszłam po bransoletkę dla mamy. odwiedziłam 3 sklepy jubilerskie, nie było tego co chciałam i nic mi się nie podobało, wróciłam do pierwszego, wybrałam srebrne serduszko i naszyjnik. tata znowu zadzwonił, że zaraz będzie. w ostateczności kupiłam czarne serduszko i srebrny naszyjnik. a po nową bluzkę będę musiałą przyjechać innego dnia.
|