cz 2. Po południu dostałam sms, najpierw od niej : 'Wróć do niebo. On świata poza Toba nie widzi' Później od niego. Nie odpisałam. Poprosiłam mamę , żeby zawiozła mnie w pewne miejsce, z nadzieją, że tam cię znajdę. Nie muliłam się, siedziałeś na ławce. Stanęłam na przeciwko.'przepraszam' usłyszałam. 'oj zamknij się już i mnie przytul idioto' powiedziałam. On uśmiechnął się. Zginęłam w jego ramionach. Później złapał mnie za rękę i powtórnie przyłożył do serca 'teraz mi wierzysz?' Pocałowałam go tylko. on robiąc to samo, powiedział, ze kocha. Spacerowaliśmy przez park, jak najlepsza para. Ale cóż po każdej burzy wychodzi tęcza.
|