siedząc na gadu i ogarniając kolejną rozmowę z ziomkiem dostałam sms. 'Wyjdź na pole czekam.Grzesiek.' "ale że o co chodzi?"- pomyślałam, krzyknęłam do mamy żeby sprawdziła czy ktoś stoi na polu. odparła "jakiś przyjemny blondynek w czapce z nike. idź otwórz bo zmarznie". serce stanęło. to była najdłuższa chwila w moim życiu. z niezapiętą bluzą wypadłam na pole. "właaaaaź" powiedziałam. wszedł do pokoju ściągną kurtkę i popatrzył na mnie z uśmiechem mówiąc "kurwa. a szukałem mojego podkoszulka z haus'e.przegrzebałem pół mojego pokoju. teraz widzę go na Tobie czy to zbieg okoliczności?' "tak. nie miałam w czym spać. lubię Twój zapach. zawsze mi się śnisz" odparłam. wstał i przytulił mnie najmocniej na świecie. dopiero wtedy poczułam się jak najszczęśliwszy człowiek na ziemi. a w myślach powtarzałam. "niech ta chwila wiecznie trwa".
|