Stwierdziłam, że nie będę się wysilać i po prostu ze stosu ciuchów wybrałam te, które miałam ochotę na siebie włożyć. Czarne legginsy, pomięty biały t-shirt i luźna szara bluza. Od jakiegoś czasu w dupie miałam to jak wyglądam. Doszłam do wniosku, że nie mam dla kogo się stroić. Grzywkę odgarnęłam do tyłu, na ramię założyłam czarną torbę i zeszłam na dół, kierując się do łazienki. W ekspresowym tempie umyłam zęby i nałożyłam makijaż. Westchnęłam głośno, szerokim łukiem omijając mamę latającą tam i spowrotem. - Idę do szkoły.- powiedziałam neutralnym głosem i wyszłam na ulicę. Tak, całkowita zlewka na to co się dzieje wokół mnie. / pierdolsiecwelu
|