Życie usłane kolcami z róż, po których stąpasz codziennie. Świat cały w szaro-burych barwach.
Ty w czterech ścianach ciszy, gdzie słychać tylko echo spadających łez. Nie potrafisz się podnieść, chociaż bardzo tego chcesz, a każde wydarzenie co raz bardziej utwierdza Cię w przekonaniu, że... to wszystko nie ma jednak sensu. Że wszyscy się od Ciebie odsuwają. Zachowują się wobec Ciebie jak byś była powietrzem i możesz liczyć tylko na siebie. A w pojedynkę tę walkę przegrywasz.
|