Będąc z laskami na dworze, była niezła beka, więc śmiałyśmy się na całego. Nagle komórka zaczęła dzwonić. 'O proszę, kto się odzywa, kurwa!' Wrzasnęłam i odebrałam.'Słucham Cię?' Wszystkie laski ucichły. 'Co wy się tak śmiejecie? Kurwa, dwie ulice dalej was słychać!' Zaśmiałam się. 'Życie kolego, tak już jest, kiedy wypuścisz parę idiotek na dwór.' Tym razem to on się zaśmiał. 'Szczególnie, jak większość z nich, to blondynki!' I zadowolony z siebie, rozłączył się. Cudowne, kiedy się wszyscy wzajemnie z miłości wyzywamy.
|