płatki śniegu opadały mi na zmarznięty nos. Ty, swoimi ustami, próbowałeś mi go ogrzać. w rękach mieliśmy kubki goracej kawy. przed oczami rozciągały się cudne uliczki Krakowa. chciałabym, żeby takie chwile trwały wiecznie. bezgraniczne szczęście przecierało się przez nasze splecione dłonie.
|