“usiadł delikatnie na skraju łóżka,starając się nie obudzić leżącej na nim postaci.zdając sobie sprawę,że po raz ostatni może nacieszyć oko tym widokiem,łza spłynęła po policzku. nigdy nie płakał z byle powodu, więc ta wilgotna kropla była dowodem ogromnej miłości jaką Ją darzył. opuszkami palców przejechał po jej brązowych lokach, pozwalając wspomnieniom odrodzić się na nowo. jednak tylko we wspomnieniach mógł zobaczyć ich wspólne szczęście.szczęście,które legło w gruzach i to właśnie dzięki niemu.tak bardzo pragnął,żeby uwierzyła. żeby zobaczyła w Nim, kogoś więcej niż tylko gnojka bez uczuć. wiedział jednak, że Jej serce nie jest zdolne wykrzesać chociaż odrobiny zaufania,to tylko nadzieja bezczelnie karmiła Go obłudą. wstał powoli, wziął do ręki walizkę i udał się w kierunku drzwi. wychodząc,obejrzał się ostatni raz, na widok, który tak bardzo wielbił.i chociaż serce,z całych sił wrzeszczało zostań -wyszedł. wyszedł i już nigdy nie wrócił.”
|