Dzień jak co dzień, telefon od sąsiadki czy przyjdę jak zwykle, bo dzieciaki się upominają. Wpadam do nich, słyszę kłótnię. Znalazła czerwone stringi w ich łóżku, które nie należały do niej.. Krzyki przerodziły się w coś więcej, zaczął ją bić po twarzy.. Zakryłam twarze ich małych synków zgarniając ich w kąt i zaczęłam płakać jak małe dziecko.. Na oko oceniam, że było to 8 lat temu. Nie da się zapomnieć, po prostu się nie da. Więc do ch*ja, dlaczego do tej pory się nie rozeszli?!
|