Pamiętam, że jak zaczęłam czytać Harry'ego, czekałam na list z Hogwartu. Gdy jednak sie nie doczekałam, zaczęłam biegać po domu z patykiem pokrzykując; alohomora! Accio cukierki! Następnie, gdy niałam plakat Daniela, dbałam o niego, a jak zobaczyłam na nim jakąś dziurkę uznałam, że potzrebuje on mojej pomocy bo zapewne Voldemort go torturuje. Był też czas gdzie miałam matę do walki na zklęcia. Fakt, nie było to normalne, ale jednak dzięki tym książkom człowiek sobie uświadamia co to magia, poznaje siebie, swoje marzenia i uczy się od podstaw, co jest dobre, co złe. Tak, kocham te książki
|