Szłam do domu. Słońce już zaszło, wsadziłam słuchawki w uszy, włączyłam muzykę i ruszyłam przed siebie. Po 30 minutach drogi zauważyłam, że kilkanaście kroków przede mną stoi On razem z kilkoma kumplami i z nią. Pomyślałam sobie "przejdę tak jakbym go nie znała" . I tak właśnie zrobiłam, przyśpieszyłam i szłam przed siebie gdy nagle stanął przede mną On tak jakby wyrósł spod ziemi. Ze złością wpaliłam: czego chcesz ? . A on tak bez niczego spojrzał na mnie wziął bucha z fajki, którą trzymał w ręce i mnie pocałował. Czułam się jak w transie, dym z jego ust krążył po moich płucach. Ta jego kurwa nie wiedziała co zrobić. Gdy nasze usta się rozłączyły, spojrzał mi w oczy i palnął z tym swoim kochanym uśmiechem zapytał: tęskniłaś ? . Pocałowałam go w policzek i odeszłam, pomyślałam że jeśli serio chce wrócić pójdzie za mną. Następnego dnia pojawił się przed drzwiami mojego domu z bukietem róż w rękach. Jednak szczęśliwe zakończenie istnieje .
|