cz. 4 On.. on nic.. milczał. Na drugi dzień, telefon od ciebie, czy się spotkamy. na to ja " no pewnie! ;d. " i przyjechałam do Ciebie, spotkaliśmy się już na przystanku, gdy wysiadałam z autobusu, czekałeś na mnie. (; wygłupialiśmy się, żucaliśmy w śnieg, biegaliśmy razem.. w końcu poszliśmy do jakiegoś.. schowka na działce kogoś.. takiej nieogrodzonej, zaniedbanej. Zaczołeś czochrać mi włosy na głowie, a ja się śmiałam, i nagle .. poczułam twoje usta, na moich.. pocałunek..po chwili drugi, tak mnie całowałeś, jak byś chciał to zrobić od dawna, ale wiedziałes, ze nie wolno, bo mam innego. Wtedy powiedziałeś, jak bardzo mnie kochasz, jak bardzo ci na mnie zależy.. a ja uświadomiłam sobie, że darzę Cię tym samym uczuciem.. że to Ciebie w moim życiu jest jakieś 99 %, niż jego.. on stanowił tylko z jakieś 30 %.. wtedy wziąłeś mnie za rączke.. poszliśmy razem na huśtawke, rozmawialiśmy, było cudownie. A on.. odezwał się dopiero do mnie, po 5 dniach.. i taki był ten związek..
|