Wielokrotnie pisałam Ci już, co tak naprawdę mnie boli.
Miliardy razy ubierałam małe i duże smutki w najróżniejsze słowa.
Z najdrobniejszym szczegółem opisywałam Ci każde drżenie serca,
każdą zatęsknioną łzę
i zagryzane zębami poduszki.
Wyzywałam Cię od dup*ów i drani,
w przypływie emocji
zdążyłam z Tobą zerwać tyle razy, że nie zliczę tego już na palcach obu rąk.
Szkoda tylko, że nie przeglądałeś kopii roboczych w moim telefonie...
|