< cz.2 > pomyślał: to ostatnie picie, od jutra koniec i zaczynam ogarniać życie. bawili się zajebiście, prawdziwa biba. przyjaciele pomyśleli, że zrobią mu kawał, wkruszą dwie piksy do piwa. on okupował parkiet, ale był spragniony, wrócił do stolika, wypił piwo, poszedł tańczyć dalej. po godzinie z nim coś dziwnego się stało, on nie wiedział co, serce tego nie wytrzymało. jak padał na ziemię czasu mu zostało niewiele, żeby pomyśleć kto był jego przyjacielem.
|