Kiedy się spotkali, była szczęśliwa, kiedy był gdzieś daleko to czuła, że czegoś jej brakuje. Zawsze był dla niej niezwykły, taki inny, zawsze czerwony playboy na sobie, za duża bluza i ten cholerny uśmiech, który kochała ponad wszystko... Zawsze dla niego zakładała spódniczkę, bluzę i pryskała się tymi perfumami, tymi, które tak lubił... Kiedy ją zostawił, przestała się tak ubierać i pobiła te perfumy. Podstawowym ubiorem była za duża, czarna bluza i spodnie, a perfumy? Te, których nienawidził, ale ona je pokochała, tak je pokochała... Jego już nie kochała i kiedy się odezwał, ona nie chciała tego już nie chciała..
|