Zamknięta w czterech ścianach w swoim ponurym pokoju, z chusteczką w dłoni, rozmazanym makijażem i słuchawkami w uszach zastanawiała się jak by to było, gdyby go nie spotkała. Modliła się by znalazł się choć jeden argument mówiący o tym, że był on jej porażką, życiowym błędem. Na głos wymawiała jego imię i wszystkie przekleństwa jakie przyszły jej na myśl. Lecz żadnego argumentu nie znalazła. Nie znalazła ani jednej rzeczy, za którą mogła by być na niego zła. Słuchając tych najsmutniejszych piosenek wzięła głęboki wdech i zaczęła myśleć co on dla niej takiego zrobił, że nie potrafi go znienawidzić. Przecież nigdy jej nie kochał..
|