Uwielbiam momenty, kiedy wysiadam z autobusu i widzę Ciebie. Z torbą treningową i zmęczeniem wymalowanym na twarzy. Trener pewnie znowu dał wam wycisk, ale mimo wszystko uśmiechasz się tym moim ukochanym uśmiechem. Dopiero po chwili zauważam róże w Twojej ręce. Wręczasz mi ją, potem chwytasz za rękę i idziemy przed siebie gadając o głupotach.
|