niektorzy odchodza bez pozegnania, inni rozstaja sie w klotni. jeszcze inni wymieniaja usmiechy i puste zapewnienia o przyjazni. Oni przepelnieni miloscia do siebie ze lzami w oczach wypowiadaja jednoczesnie krotkie 'idz juz'. smiechem zakrywaja rozpacz. spogladaja sobie w oczy po raz ostatni. odchodza. wiedza, ze wystarczy jeden telefon i jedno bedzie przy drugim, jednak sa zbyt dumni zeby go wykonac. nawet jesli z kims uloza sobie zycie, beda o sobie pamietac. o szczesciu i troskach jakie razem przezyli. milosci nie ukryja nigdy. moga ja schowac na dnie serca i zyc jakby nigdy jej nie bylo. ale od nich nie bedzie zalezalo wymazanie jej. przeznaczenie rzadzi sie wlasnymi prawami. jezeli serce na chwile zapanuje nad rozumem moze kiedys wpadna sobie w ramiona i znow beda szczesliwi? moze. dzis jednak nikt tego nie wie. zycie toczy sie dalej, a oni uparcie tkwia w martwym punkcie. i na pewno nie nazywa sie on 'szczescie' /lalkabezuczuc
|