Szczęśliwa ruszyłam w podskokach do kuchni, by coś przekąsić. Z przyzwyczajenia spojrzałam przez okno, ogarnąć co się dzieje na zewnątrz. Widziałam masę ludzi, niektórzy wchodzili do sklepów samoobsługowych, inni z nich wychodzili, a jeszcze jedni czekali na kogoś przed tymi sklepami na ławkach. Zaciekawił mnie jeden koleś, miał w sobie to coś. Gotowa byłam wyjść i udać się do tamtego sklepu, by złapać chociaż jedno jego spojrzenie. Był bardzo podobny do Ciebie. Zajrzałam do lodówki, lecz nie wzięłam nic. Znowu spojrzałam przed okno. Koleś akurat się odwracał. Mój dobry humor automatycznie uciekł, gdy zamiast nowej, ładnej twarzy, zobaczyłam Ciebie. Spojrzałeś w moje okno, trzymając komórkę przy uchu. Spojrzałam w ekran telefonu, tak, do mnie dzwoniłeś. Komórka zaczęła wibrować i rozległ się dźwięk. Nie odebrałam, nie spojrzałam do końca dnia przez żadne okno, nie poszłam nawet do kuchni, ale byłam zadowolona. Nie rozpoznałam Twojej sylwetki, co znaczy, że zapominam o Tobie, tak misiu.
|