znowu upadła. teoretycznie i praktycznie. nie był to jej pierwszy upadek na tle miłosnym, nie. ale ten był znacznie silniejszy od poprzednich. ten zaliczał się do takich, gdy nogę podkłada miłość. wiedziała, że gdyby chciała to znalazła by siły, aby podnieść się i wstać, ale poddała się. tak najzwyczajniej w świecie. nie miała ochoty po raz kolejny zmagać sie z własnym życiem. poddała się. wydusiła ostatnie słowo i się poddała. już nigdy się nie podniosła.
|