lato. siedzieliśmy razem na ławce przy budce z lodami. zamówiłeś mi moje ulubione czekoladowe. siedzieliśmy przez chwilę spokojnie gdy nagle spojrzał się na mnie z szyderczym uśmiechem i powiedział, że mnie kocha. wiedziałam, że coś kombinuje, więc chciałam się delikatnie odsunąć. znałam ten wyraz twarzy. jednak nie zdążyłam bo na mojej twarzy już znajdował się jego rozsmarowany lód. zaczęłam się śmiać a ludzie w pobliżu dziwnie się nam przyglądali. oboje wybuchnęliśmy śmiechem. a ja odpłaciłam mu tym samym po czym zaczęliśmy się całować. to nic, że wracaliśmy przez miasto z zaciekami na twarzy, to nic. ważne było, że mieliśmy siebie, że trzymaliśmy się za ręce i kroczyliśmy dumnie przez ulicę. /espoir
|