i w sumie to cholernie dziwne. bo weź mi wytłumacz. jak to jest, że do kolesia któremu zależy na mnie potrafiłam się kiedyś przytulać miliard razy, bo w końcu się z nim przyjaźniłam... i nie czuć żadnych bzionków, motyli czy czegoś tam jeszcze, nie tęsknić na jego głosem, spojrzeniem czy dotykiem. a do Ciebie przytuliłam się tylko raz, jeden raz, wymieniliśmy kilkadziesiąt spojrzeń i uśmiechów, kilkadziesiąt rozmów. i to wszystko. a mimo tego, jego mam gdzieś, a Ciebie nie mogę wyrzucić z mojej głowy.
|