sobotni wieczór. napisałeś mi, że jedziesz właśnie na dyskotekę .
rzuciłam telefon na łóżko i wyszłam na osiedlową ławkę. siedziałam chyba godzinę.
wracając do domu usłyszałam,że na parterze w moim bloku ktoś słucha pezeta.
usiadłam obok drzwi i słuchałam. po jakimś czasie wstałam i weszłam na schody.
szłam bardzo powooooooooli. pierwszą rzeczą po wejściu było sprawdzenie telefonu.
rozsuwając go przeczytałam 'masz 4 nieodebrane połączenia i 1 nową wiadomość' .
dzwoniłeś. pisałeś. 'ej no głuptasie. odbierz. nigdzie nie jadę, uwielbiam kiedy się denerwujesz.
znając Cie pewnie wyszłaś gdzieś zostawiając telefon. zadzwoń do mnie jak już wrócisz.
martwię się o Ciebie.' i jak Cię tutaj nie kochać, co ?
|