Siedziała zapłakana, ocierając zmiętą chusteczką spływające po policzkach łzy. W jej oczach łatwo można było dostrzec załamanie nerwowe, smutek i niepokój. Ręce miała przemarznięte, czerwono fioletowe od mrozu. Dookoła było biało, gęsta mgła nie pozwalała dostrzec nawet ławki obok. Dziewczyna przeczesała ręką włosy, poprawiła szalik, założyła rękawiczki, po czym oparła się o tył siedzenia. "To nie dzieje się naprawdę.." - mówiła do siebie, bezskutecznie starając się do tego przekonać. Nie wierzyła, nie mogła uwierzyć..nie chciała. Wreszcie w jej życiu coś się zmieniło, na lepsze. Wreszcie jej największe marzenie urzeczywistniło się. Ale na jak długo? Na kilk dni? Tak, zaledwie. Wyjęła lusterko i wytarła koniuszkiem palca rozmazany po lewym okiem tusz do rzęs. Wiedziała, że czeka ją teraz najtrudniejszy etap każdej nieodwzajemnionej miłości. Zapomnienie. Chociaż starała się odgonić nadzieję i wrażenie, że dalej ich związek ma szansę, nie potrafiła.
|