Był piękny poranek... otworzyła okno, blask słońca padł na jej twarz, niebo było czyste, bez chmur, trawa była jasno zielona, ten kolor uspokajał powiedziała z uśmiechem na twarzy że śwait jest piękny. W stłumionej ciszy, gdy stała w oknie i spoglądała na świat, rozniusł się dźwięk smsa. To on jej napisał... Z radością w sercu otworzyła wiadomość:
Skarbie spotkajmy się dziś ;* Będę u Ciebie za 30 minut ;*
Ubrała się, uczesała, pomalowała i posprzątała pokuj. Po 30 minutach zjawił się on. Przywitał ją słodkim buziakiem i usiedli u niej w pokoju. Rozmawiali na temat znajomych, szkoły i innych rzeczy. Siedząc tak wtuleni w siebie, całując się otoczeni ciszą czuli do siebie prawdziwą miłość. Spędzali tak każdy dzień ze sobą, lecz w końcu nadszedł dzień, który wszystko zniszczył. Jak zawsze przyszedł do niej rano, ona uśmiechnięta, zakochana w nim, nie wierząca że może się coś stać, usiadła i przytuliła się do niego. [ cz. 1]
|