Jak mówiłam o ideale to chodziło mi o nieogolonego, luzaka, w niezawiązanych butach i wydartych jeansach, który umie kochać, ale nie okazuje tego, który ma wiele lasek i który rani. Bo jak do mnie wraca ogarnia mnie większa radość niż wtedy jak podbija do mnie niejeden niebieskooki blondyn. //shhe
|