Szłam przez miasto w słuchawkach na uszach. Ktoś podbiegł do mnie i złapał za ramie. Wyjęłam słuchawki z uszu. Stała przede mną dziewczyna w dresach i kapturze na głowie. Nie znałam jej. Szybko powiedziała że jej ekypa dostaje ostry wpierdol i czy im nie pomoge, bo wydaje się spoko. Zgodziłam się. Szybko pobiegliśmy. Rzeczywiscie ostro obrywali, było ich mniej. Szybko się dołączyłam, obydwie strony nie wiedziały o co cho. O dziwo, w przeciwnej grupie był gościu, którego od dawna nienawidziłam. Zarobił pierwszy, chyba urwał mu się film. Potem poszło gładko. Wygraliśmy, a oni dostali mocny wpierdol. A tych ludzi którym pomogłam do tej pory nazywam przyjaciółmi.
|