ubrałam trampki, założyłam kurtkę brata i schowałam pod nią resztki wina. wyszłam na zewnątrz. było zimno i mglisto. szłam chodnikiem popijając czerwonym napojem. łzy spływały mi policzkach.. nie widziałam w tym wszystkich jakiegokolwiek sensu.. byłam bez życia. mój super klej już nie działa tak dobrze. uśmiech już nie przykleja się tak perfekcyjnie jak kiedyś. rozumiesz? spieprzyłeś mi calutki rok.
|